Co poczytać w wakacje i w pracy?

Zaraz postaram się krótko, zwięźle i na temat (ja i pisanie na temat...) przedstawić kilka pomysłów na wakacyjne czytanie.

Wariant pierwszy - dla czytających w pracy.

Polacy często nie mają czasu na czytanie, jednocześnie często nie mając co robić w pracy, jeśli polega ona np. na sprzedawaniu, lub oferowaniu jakiś usług, a między jednym klientem, a drugim jest więcej niż dziesięć minut.
Dobre w tym przypadku są gazety z krótkimi artykułami, których czytanie można przerwać w momencie kiedy klient nagle się pojawi. Nie traci się dzięki temu wątku, nie gubi się, łatwo i szybko wraca się do czytania.
Podobne zalety mają książki z przeróżnymi sentencjami, które dają do myślenia i pozwalają się nieco oderwać, od pracy na te pięć minut. Można również nimi zaszpanować czasem przed klientem.

Mnie zdarza się czytać rozmówki, lub słowniki np. japońskie - polskie... ale to ja XD. Ja jestem dziwna, choć uważam, że patent jest o tyle spoko, że nawet jeśli człowiek się zgubi i zacznie czytać w miejscu które już czytał to nic nie szkodzi, bo za pierwszym przeczytaniem i tak wszystkiego by się nie zapamiętało. Poza tym zacząć można sobie od tak, gdzieś od środka, więc zakładki nie są konieczne. Szybciej więc się książeczkę odkłada. W przypadku tych podręcznych wydań zajmują one naprawdę mało miejsca, a czytać je można w nieskończoność, więc jest to ekonomiczne, no i... nie jest to coś bezproduktywnego, choć zapewne mało kogo takie czytanie bawi (choć nawet przy czytaniu słowników można się uśmiać XD) dlatego też może nie będę ciągnąć tego wątku.

Przykładem ciekawej książeczki jest "Einstein w cytatach" - Alice Calaprince. Autorka zebrała wypowiedzi i fragmenty listów wielkiego fizyka (który znał się na filozofii) i podzieliła tematycznie na "o sobie", "o Ameryce" "o śmierci" itp. Oszczędzono nam zawiłych teorii z dziedziny fizyki i pozwala to dowiedzieć się czegoś więcej o tym sławnym człowieku. Między innymi np. o tym co sądził o własnej sławie. Całość przedstawiono w sposób ciekawy. Nawet pisząc o własnej śmierci zachowuje humor i pomimo częstego patosu jego myśli nie dołują, nie nużą. Często zabieram książeczkę na spacer i czytam z rodzeństwem XD.

Wariant drugi - podróżniczy


Lato nie kojarzy mi się z cegłami. Głównie dlatego że ta pora roku powinna się wiązać z ruchem, podróżą, pakowaniem walizek, a temu wszystkiemu grube tomiszcza (lepsze na długie jesienne wieczory)   nie sprzyjają. Myślę że o ile w grę nie wchodzi wakacyjna praca to dobrym rozwiązania są książki krótkie, cienkie, acz ambitne, które czytać można więcej niż raz. Gusta są różne. Ja spróbuje przedstawić tu przykłady z różnych gatunków, które sama znam.

Castorp - Paweł Huelle 
Polska obyczajówka o Gdańsku widzianym oczami niemieckiego studenta w początkach XX w. Przepiękna opowieść z nadmorskim klimatem. Codzienne życie człowieka żyjącego w innej epoce.
Czyta się miło łatwo i przyjemnie. Osobiście mogłabym to z uwagi na klimat czytać w kółko mimo znajomości zakończenia.

Myszy i ludzie - John Steinbeck
Króciutka i piękna opowieść o przyjaźni  dwóch ludzi. Nie wiem jaki opis mógłby oddać to co się w niej dzieje. Czyta się bardzo  lekko, a postacie za swoimi historiami i wadami są niesamowicie prawdziwe, ludzkie. Jednak ta zbieranina ludzi przeciętnych nie robiła by może na czytelniku większego wrażenie gdyby nie Lennie - nieświadomy swojej siły olbrzymi człowiek o umyśle małego dziecka, który uwielbia małe zwierzątka futerkowe. Książka jest pełna humoru, a końcówka łapie za serce.


Książki Ursuli K. Le Guin 
Fantasy i s-f. Większość mi znanych dzieł tej autorki jest cieniuśka, a jednocześnie pełna treści. Do dziś nie mogę wyjść z podziwu zwłaszcza nad serią Ziemiomorze (która jest już dostępna w księgarniach w wersji jednej większej cegiełki, ale to chyba zasługa czcionki, bo nie wierze by wszystkie tomy razem stworzyły takie monstrum. W każdym razie autorka chyba zawsze potrafi niezawodnie przenieść czytelnika w podróż, którą go żadne biuro podróży nie zabierze.


Poezja
Tu należy zwrócić uwagę na fakt że Polacy bardzo rzadko sięgają po poezję mimo, że mamy naprawdę sporo przyzwoitych poetów żyjących w różnych epokach. Temat dobry na osobną notkę...
Czemu by jednak nie spakować w walizkę tomiku poezji Wiesławy Szymborskiej, Tuwima, lub kogokolwiek innego?

Miło czyta się je kilkakrotnie, bo poezja ma to coś, że po każdym przeczytaniu można wyłapać coś nowego. Poeci często bawią się słowem, a owe gry można czasem w zabawny sposób wpleść w rozmowę, albo po prostu cieszyć się w samotności.

Będąc przy poezji warto odświeżyć znajomość z Szekspirem. Szekspira tłumaczonego na polski w kilkanaście sposobów. W pewnym magazynie pt "Książki" przedstawiono 15 sposobów tłumaczenia pięciu konkretnych wersów (linijek) Szekspirowskiego "Hamleta". Pomijam kwestię tego że... wydaje mi się, że gdzieś słyszałam jeszcze inną wersję, XD która przez ów magazyn nie została przedstawiona.  Doceńmy, więc trud tłumaczy.  
Wymieniam go gdyż również jego dzieła są cieniutkie. Ludziom, których zniechęciło "Romeo i Julia" (lekko przereklamowany dramat) polecam "Hamleta" i "Makbeta". Zaznajomienie z tymi książkami nie trwa długo, a wrażenia są niezapomniane.

Tak więc kiedy nie wie się co czytać nie ma co dramatyzować i warto chwycić za dramat. W nich nawet i bez zakładki trudno się zgubić, co daje im przewagę nad epiką gdzie ratują nas tylko rozdziały.

Książki na lato - Krzysztof Varga
Link odsyła do inspirującego filmiku na YouTube o tym samym tytule. Podoba mi się patent by zdać się na książki, które znajdzie się w miejscu do którego się jedzie, czyli u rodziny lub w okolicznej bibliotece. Co jeśli ktoś wyjeżdża za granice ? Niby są jeszcze ambasady, no ale dla mnie byłby to chyba za duży problem.


Wariant trzeci - dla leniuchów


Nie każdego stać na podróże fizyczne z miejsca na miejsce i dlatego na całe szczęście literatura pozwala nam oderwać się duchem i poszybować w najróżniejsze miejsca. Z takich ciekawych miejsc a mało znanych to...

Traktat o łuskaniu fasoli - Wiesław Myśliwski

Czy może być lepszy pomysł na wakacje niż domki wczasowe nad jeziorem ?  Wejdźmy do domu narratora, i łuskając z nim fasole wysłuchajmy gawędy starego człowieka o życiu swoim i cudzym, o kapeluszach, saksofonach, pracy elektryka, buntach sierot w szkole. W tle usłyszycie szum rzeki i drzew w pobliskim lesie. Wystarczy dać się ponieść klimatowi, który choć nostalgiczny z pewnością was nie uśpi.


Wyznania Gejszy - Arthur Golden
Powieść pozwala przenieść się do Japonii. Cóż... jest to taki klasyk iż nie wiem, czy trzeba mówić coś więcej. Ludzie! Japonia! Gejsze!
Dla osób wolących samurai polecam "Chmara Wróbli" - Takashi Matsuoka. Uwaga: tylko dla dorosłych czytelników, bo momentami jest ostro i można... stracić głowę.


Nakarmić wilki - Maria NurowskaZwiedzicie polskie Bieszczady idąc tropem stada wilków. Czy są to groźne i bezwzględne potwory za które mają je miejscowi ? Oceńcie sami. Warunki mieszkalne przewidziane dla śmiałków nie są może zbyt wygodne. Dojazd co najmniej utrudniony (momentami wręcz niemożliwy) sprzyja odcięciu się od cywilizowanego świata. Czego chcieć więcej ?


Rękopis znaleziony w Saragossie - Jan Potocki 
Powieść dla wytrwałych ( z racji na dość archaiczny język), która swoją budową przypomina kultowe " Baśnie tysiąca i jednej nocy". Mamy więc opowieść w opowieści opowieścią przeplatana. Natknąć może się tu na upory, demony i zjawiska co najmniej paranormalne i magiczne (o ile te dwa rodzaje czymś się różnią...) więc z pewnością nie można rzec iż jest nudno. Do tego honorowy szlachcic nauczony że strach jest niewybaczalną plamą na życiorysie i... można być gotowym na wszystko.
Słowem - "Baśnie..." napisane przez... Polaka, z miejscem akcji w okolicach Hiszpanii... choć z tym miejscem to powiem, że różnie bywa.  


Czerwień Rubinu - Kerstin Gier.
 Młodzieżówka o podróżach w czasie, a wiec historia  Anglii dla opornych... Dla bardzo opornych bo historii chyba tu niewiele ;-), no ale mniejsza. Liczy się sama podróż.











Komentarze

  1. No, ciekawa notatka ;) Ja pozostanę przy książkach Pratchetta (do biblioteki przyszły nowe książki, a ja jeszcze całego świata dysku nie zwiedziłam). Co do poezji - fakt, zdarzają się genialne utwory, a ludziom nie chce się ich czytać, bo przypinają im łatkę nudnych. Co do dramatów - a w jakim tłumaczeniu czytałaś Shakespeare? Bo ja się zakochałam w przekładzie Barańczaka. W nim odnoszę wrażenie, że cała Shakespearowska twórczość nabiera innego klimatu

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawe pozycje muszę przyznać. Wyznania gejszy czytałam kiedyś. Super.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Co trzeba przeczytać ? 24 z 100

Łączna liczba wyświetleń